Jeśli wybierasz się do Indii, warto,
żebyś poznał kilka tajników kupowania odnoszących się
właściwie do... czegokolwiek. Bo to właśnie stolica kraju, Delhi,
jest prawdziwym rajem dla zakupoholików! Wybór jest ogromny,
sprzedawcy jak najbardziej chętni do sprzedawania, a cena zakupu
zależy tylko od tego, w jakim stopniu opanowałeś sztukę
targowania się. Na bazarze w Pahar Ganj, dzielnicy Starego Delhi
znajdziesz praktycznie wszystko! Od sprzedawców ciuchów, butów,
pamiątek przez uliczne jedzenie, aż po pucybutów, magików,
ulicznych fryzjerów, zaklinaczy węży i na co Ci tylko pozwala
wyobraźnia.
http://www.flickr.com/photos/webethere/1854110209/
Chociaż tzw. „indian quality” jest
niestety wątpliwej jakości, na bazarze możesz znaleźć prawdziwe
cuda. To właśnie tutaj wśród niezliczonej ilości - powiedzmy
sobie szczerze – totalnego kiczu, możesz wyłapać niesamowite
kaszmirowe szale, piękną biżuterię, ciekawe obrazy czy jedwabne
saari. Jedno jest pewne – mieszanina żywych kolorów przyprawi Cię
o ból głowy, a sprzedawca widząc „białą twarz” szeroko się
uśmiechnie i poda cenę interesującego Cię produktu... ze 100%
przebitką. Tego nie da się uniknąć, więc trzeba się targować.
Przechadzając się ulicami Starego Delhi z pewnością będziesz non
stop zatrzymywany przez sprzedawców (szczególnie odzieży) i
usilnie zapraszany do swojego sklepu. „Welcome to my shop. I'll
give you the best price” wypowiedziane z dziwnym, hinduskim
akcentem na początku z pewnością Cię zaintryguje.
http://www.flickr.com/photos/rdale/5589982875/
Jednak
dwugodzinny spacer z pewnością nauczy Cię, że nie warto wierzyć
sklepikarzom, a „best price” okazuje się często nieszczególnie
atrakcyjna. Chociaż właściwie dwie godziny spędzone na zakupach w
Delhi to naprawdę bardzo mało. Biorąc pod uwagę, że w jednym
sklepie spędzisz około pół godziny, bo sprzedawca będzie Ci
pokazywał i próbował wcisnąć niemal wszystko... to byłby
naprawdę wyczyn. Warto więc wygospodarować na zakupy w Delhi
trochę więcej czasu, bo znaleźć prawdziwe perełki nie jest
łatwo, a użeranie się z nachalnymi Hindusami wcale nie jest łatwe.
W każdym razie, warto! Jeśli już uda Ci się trochę potargować,
cena finalna na pewno będzie o wiele lepsza niż w Polsce.